wtorek, 26 maja 2020

Minimalizm

Minimalizm
Hejka! Witam was ponownie i bardzo się cieszę, że wpadliście. Dzisiaj pogadamy o minimalizmie, moich odczuciach gdy pierwszy raz tak na poważnie się tym tematem zainteresowałam oraz jak dotrzeć do tego etapu by powstrzymać się od nadmiernej konsumpcji.

Minimalizm

Gdy większość z nas usłyszałaby słowo minimalizm, przestraszyłaby się. Czy ja mam się wszystkiego wyrzec na rzecz życia jak mnich? Nikt nie każe nikomu tak żyć. Minimalizm to nie tylko sposób życia (jak większości się wydaje bardzo ograniczony), ale sposób myślenia naszego. Bardzo fajnie jest to wytłumaczone i podane są przykłady w dokumencie pt. "Minimalism" na Netflixie, co już polecałam wam w zeszłym poście (jeśli nie widzieliście koniecznie nadróbcie). Dwójka mężczyzn, która żyła bardzo rozrzutnie, postanawia się zmienić. Mają dość życia jako korpo szczury; jak to teraz dużo osób nazywa; i zmieniają swoje nawyki oraz codzienność o 180 stopni. Oczywiście dokument nie ma na celu nakłonić ludzi do sprzedania domu i życia w dziczy. Nakłania do przemyśleń i zastanowienia się czy faktycznie ta 50 bluzka w tym miesiącu jest nam tak bardzo potrzebna. Może lepiej kupić kwiatka mamie, babci czy siostrze i sprawić innym radość. Uwierzcie radość innych jest najlepszym prezentem.


Jak wprowadzić minimalizm do swojego życia

Trzeba mieć chęci. To najważniejsze. Bez nich nawet gdyby ktoś za wszelką siłę nas przekonywał nie damy rady. Zacznijmy od czegoś prostego. Przeglądnijmy naszą kolekcję książek, płyt, a może czegoś innego. Ile z tych rzeczy używamy? A o ilu zapomnieliśmy? Czy tą książkę wzięliśmy do ręki więcej niż 4 razy? A może w ogóle. (Na dole postu podam wam linki do stron zajmujących się sprzedażą rzeczy używanych). Gdy uporamy się z naszymi kolekcjami, przejdźmy do naszej szafy. Szczególnie trudny temat dla płci żeńskiej. Wyjmijmy ubrania z szafy, garderoby, półki i posegregujmy je na kategorie; -noszone bardzo często,- noszone rzadko i - noszone wcale. Tą ostatnią jeszcze na dwie kolejne kategorie. Te, które nadają się na sprzedaż i te które są wyniszczone i je wyrzucimy. Uwierzcie, od razu będziemy mieć lepiej w szafie i jakoś szybciej rano wybierzemy strój. Ostatnim elementem będzie tylko uporządkować resztę rzeczy znajdujących się u nas i przetarcie z kurzy dawno zapomnianych półeczek.

A tak wygląda moja jedna z półek po posprzątaniu. Jakoś tak od razu powiało świeżością.


Co daje minimalizm

Ale na co cały ten trud? Nie wystarczy przetrzeć kurzu tam gdzie widać? Otóż nawet gdy dwa razy na rok zrobimy generalne porządki, popatrzymy na ubrania, kosmetyki, czy posprawdzamy terminy ważności,w dawano zapomnianych przyprawach leżących na ostatniej półce w spiżarce, poczujemy większą moc działania. Z minimalizując nasze ubrania czy książki o połowę to już to będzie minimalny sukces! Później już nawet nas nie będzie ciągnąć do najnowszej kolekcji ubrań za parę stów jak w szafie mamy "nowe" perełki.


Kiedyś miałam bardzooo wiele zdjęć wszędzie teraz je zminimalizowałam do parunastu.

Linki:
Sprzedaż ubrań i kosmetyków; https://www.vinted.pl/    https://less.app/
Sprzedaż książek; https://skupszop.pl/
Sprzedaż innych przedmiotów; https://allegro.pl/   https://www.olx.pl/

Dzięki za przeczytanie! Jeśli Ci się spodobało przekaż dalej i skomentuj! Pamiętaj, że małymi kroczkami możesz zmienić swoje nastawienie. Buziaki i miłego dzionka!






sobota, 23 maja 2020

W pogoni za szczęściem

Hejka, to znowu ja, ale tym razem przychodzę do was z tematem o szczęściu.

Co to jest szczęście

Szczęście to trudne do zdefiniowania pojęcie, bo dla każdego z nas szczęście znaczy co innego. Wyjaśnię tutaj na swoim przykładzie, co dla mnie znaczy. Dla mnie szczęście to stan, w którym mam ochotę już zostać. Mi szczęście daje czas spędzony z bliskimi, odpoczynek po ciężkim dniu, oddawanie się pasji, ale też codzienność. Myślę, że dla wielu z nas szczęście, chociaż wydaje się trudne do zdobycia, tak naprawdę jest blisko nas. Trzeba tylko je dostrzec i docenić.

Radość w dzisiejszych czasach

Niestety teraz w XXI wieku słowo to nie jest doceniane, wręcz jest zapominane. Gdy mówimy znajomym, że czujemy się szczęśliwi, większość niestety nas albo wyśmieje, albo będzie nam zazdrościć, bo nigdy tego nie doświadczyli. Bardzo fajnie jest to wyjaśnione w dokumencie na Netflixie o tytule "Minimalism".  Program skupia się na minimalizmie, co poruszę w następnym poście, ale też opowiada o poszukiwaniu szczęścia wśród rożnej grupy wiekowej ludzi.

Większość osób, pewnie myśli, że szczęście jest ulotne. Nic bardziej mylnego! Szczęśliwi możemy być kiedy chcemy, a to że wydaje nam się, że za długi okres czasu jesteśmy szczęśliwi, jest tylko wytworem naszej psychiki. Możemy go doświadczyć na wiele sposobów, ale najważniejszym jest DOCENIĆ WSZYSTKO CO SIĘ MA. Myślę, że zwłaszcza teraz jest to bardzo ważne i przydatne. To, że teraz siedzimy w domu, a nie opalamy się na rajskiej plaży boli każdego lecz warto docenić to co się ma. Ogród, bo zawsze mogliśmy go nie mieć, dach nad głową, mamy co jeść. Jest dużo rzeczy za które możemy być wdzięczni.  

Małe tipy by być szczęśliwym każdego dnia

~ uprawiać jogę każdego dnia (w czerwcu dokładnie opowiem co daje joga)
~ medytacja
~ kontakt z bliskimi
~ dbanie o siebie (spa domowe)
~ ograniczenie telefonu (to jest jeden z ważniejszych punktów) - gdy ograniczymy telefon na rzecz innych rzeczy np przeczytania paru stron książki nie dość, że będziemy czuć, że coś zrobiliśmy to jeszcze na pewno pozytywnie wpłynie to na nasz humor. Badania przeprowadzone przez Nokie udowodniły, że ludzie sięgają po telefon średnio 150 razy! To ogromna liczba. 
 

Doceńmy to, a wtedy nawet wakacje w ogródku będą nas cieszyć. Bo warto pamiętać, że najlepsze wspomnienia nie ważne gdzie są, tylko ważne z kim. Nie dajmy się też oszukać "magi" internetu, bo mnóstwo ludzi nawet gdy wydaje nam się, że są szczęśliwi tak naprawdę borykają się z problemami.



 Uśmiech ten sam, nie ważne gdzie. Wam też tego życzę i miłego dnia!

Jeśli wam się spodobało możesz zostawić komentarz, będzie mi bardzo miło i udostępnij znajomym, a na pewno się odwdzięczę ;)

wtorek, 19 maja 2020

Dążenie do celu

hejka, to znowu ja, ale dzisiaj porozmawiamy o wyznaczaniu celu tak aby go spełnić i czuć satysfakcję. Jeżeli nie widzieliście poprzedniego posta koniecznie to nadróbcie.

Wyznaczanie celu

Najważniejszym aspektem jest dobra motywacja, ale też chęć zrobienia czegoś. Zauważmy, że chodzenie do szkoły jest obowiązkiem, co za tym idzie robimy to bardzo niechętnie i nie sprawia nam to radości. Jednak gdyby szkoła była dla chętnych i tylko osoby, które chcą się doszkolić miałyby możliwość chodzenia tam, wszyscy byliby tam szczęśliwi. Popatrzmy na to jeszcze z innej strony. Gdybyśmy mogli wybrać przedmioty, które tylko nas interesują, pomijając przedmioty nie konieczne dla nas jak np w moim wypadku muzyka, której już na szczęście nie mam ale przez 6 lat się z nią męczyłam, chodzenie stałoby się większą przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Kolejnym fajnym tipem jest na początku każdego roku na kartce czy w jakimś zeszycie, pisanie celi na ten rok. Może to być ilość książek, które chcemy przeczytać, schudnięcie czy poznanie nowych osób. Ważne by w ciągu roku zaglądać tam i sprawdzać co udało nam się osiągnąć, a które jeszcze nie. Możemy też każdego miesiąca dawać sobie drobne roki, które skierują nas w stronę tego dużego. Pod koniec roku, zaglądniemy tam i podsumujemy co nam się udało spełnić, a co było za duże i musimy zmienić by to spełnić. Okaże się, że to co na początku roku wydawało się niemożliwe, będzie już naszą codziennością.  Tak więc jeśli mamy cel, który wiemy, że chcemy spełnić, musi wyjść od nas, a nie od kogoś

Jak wyznaczać cele by je spełnić?

No dobra, mamy motywacje, cel, ale co dalej? Przecież tak od razu nie dojdziemy do naszego celu. No właśnie. W poprzednim poście mówiłam o metodzie małych kroków. Chodzi o to by wyznaczać duży cel jak np schudnięcie 20 kilogramów, ale tak rozplanować by chudnąc zdrowo. czyli nie stosujemy żadnych diet oczyszczających sokami, głodówek, ani liczenia kalorii. Chodzi o to by stopniowo za pomocą dietetyka, treningów regularnych i jedzenia zdrowo bez słodyczy i soków dosładzanych. Widzimy wtedy efekty i po tygodniu nie zniechęcimy się do dalszych działań.
Poznajmy własne możliwości  i róbmy to mądrze. Ale też nie zniechęcajmy się, bo nie od razu Kraków zbudowano.


Co jak teraz nawet nie mogę wyjechać z kraju?
 
Jak widzimy teraz nie mamy wpływu na wszystko, a co jak moim marzeniem i celem na ten rok było odwiedzić dużo państw i poznać tamtejszą kulturę? Powiem wam, że identyfikuję się z wami w tym wypadku, bo taki cel na początku roku sobie zapisałam. Widzimy, że przez obecną sytuację jest to nie możliwe, ale to nie znaczy, że mamy się poddawać. Wręcz przeciwnie. Możemy oglądać programy i seriale podróżnicze, czytać książki, oglądać albumy czy czytać blogi. Planujmy następne nasze podróże i oszczędzajmy pieniądze, a na pewno kiedyś spełnimy nasze marzenie.


Życzę wam żebyście spełnili wasze cele na ten rok, nawet jeśli nie wszystko idzie po naszej myśli. Ja sobie myślę, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu i teraz to nam uświadomiło, bo zawsze myśleliśmy że na wszystko mamy wpływ. Niestety nie.

Jeśli wam się spodobał post, dajcie znać w komentarzu i możecie pisać co mogę poprawić lub o czym byście chętnie poczytali. Zostańcie na dłużej i do zobaczenia!

Miłego dnia!


sobota, 16 maja 2020

Motywacja

 Hejka,
Oto mój pierwszy post na blogu, więc zaczniemy z tematem z którym późniejsze wpisy będą się łączyć.

Motywacja-  co w ogóle jest?

Często na pewno sobie mówimy, że czas wziąć się za siebie, ale od razu przychodzi mnóstwo wymówek.  A to czasu nie mamy, a to jesteśmy zabiegani ciągle, a to może odpoczęłabym sobie po ciężkim dniu. Znajdziemy dużo wymówek, żeby tylko nie doszkolić języka, nie poćwiczyć albo w końcu zadbać o relacje z drugim człowiekiem. Zastanawiamy się później na pewno dlaczego tak się dzieje, skoro chcemy coś zmienić w życiu, a odpowiedź jest dosyć prosta. Wolimy nie wychodzić poza strefę komfortu, którą sami sobie wyznaczamy. Chociaż chcemy mieć zgrabną sylwetkę i umięśnione ciało, nie potrafimy nic z tym zrobić. No dobra, ale co w końcu jest ta motywacja? To chęć działania i rozwijania swoich umiejętności, talentów, ale też nauka o nas i naszych celach. Gdy znajdziemy siłę do tego by właśnie coś zmienić i zacząć działać odkryjemy, że to co na początku wydawało się być udręką, zaczyna sprawiać nam przyjemność.

Jak znaleźć motywacje?

Pewnie zadajemy sobie to pytanie bardzo często. Skoro coś później sprawi nam przyjemność czemu na początku jest nie miłe? Mamy w ludzkiej naturze obawy przed zmianami i często słomiany zapał. Zawsze na początku roku na siłowniach są tłumy osób z wielkim zapałem i postanowieniem, że ten rok będzie wyjątkowy i coś w sobie zmienimy. Ile osób wytrzymuje tydzień? Po tygodniu już jest ich mniej, a ile z nich wytrzymuje miesiąc? Mogę się założyć, że na pewno mniej niż połowa. Chociaż chcemy zrzucić te parę kilogramów, bo źle się z nimi czujemy, to nasz tryb życia nas bardziej pociąga niż ruch. Motywacja nie spadnie nam z nieba, ale tylko nasz upór może nas doprowadzić do wymarzonego celu. Zwłaszcza popatrzmy na ten czas teraźniejszy nie jak na udrękę i karę, ale jako czas by w końcu zabrać się do działania i zmienić coś w swoim życiu. Może akurat odkryjemy swoje powołanie jako zawodowa sprzątaczka;)

Metoda małych kroczków

Metoda ta pozwoli nam osiągnąć cel małymi kroczkami. Na każde efekty trzeba poczekać. Nikt po tygodniu nie będzie mówił perfekcyjnie po hiszpańsku jeśli nigdy nie był tam, ani nikt nie będzie miał "kaloryfera" po tygodniu 5-cio minutowych ćwiczeń. Ja od zawsze nie lubiłam wf i tego ciągłego biegania na czas i gier zespołowych, ale gdy przyszedł czas, że siedzę zamknięta w domu i był czas, że nie mogłam wyjść nawet na spacer, postanowiłam wziąć się za siebie. I tak ćwiczę już prawie 2 miesiące. Na początku ćwiczyłam tylko po 10-15 minut dziennie by się nie zniechęcać, teraz ćwiczę już więcej i doszłam do momentu gdzie czekam na ten moment dnia, żeby poćwiczyć i sprawia mi to radość. Trzeba znaleźć czynność, która nas satysfakcjonuje i pomału iść do naszego wymarzonego celu.

Podsumowując

Motywacja jak wielka ona nie będzie zależy tylko od nas i naszego uporu. Nie prawdą jest, że tylko młodzi ludzie mają cele i mogą do nich dążyć, bo to czy masz 16 lat czy 40 nie robi  z ciebie zgorzkniałego straca. Każdy wiek jest dobry by spróbować czegoś nowego. Stawiajmy sobie malutkie cele, a łatwiej będzie nam dojść do wymarzonego efektu. Nie karajmy siebie gdy coś nam nie wyjdzie jednego dnia, bo nie każdy dzień będzie "naszym dniem". Czas izolacji społecznej potraktujmy jako czas dla siebie i swojego rozwoju.

Dajcie znać jak wam się podobało i zostańcie ze mną na dłużej! Do usłyszenia.
Copyright © Julia Łukasik blog , Blogger