Na początku zabieram się za włosy. Na cała długość nakładam żel aloesowy, który służy mi za podkład pod olejowanie. Na to nakładam oliwę z oliwek, delikatnie; mają być na olejowane, ale nie żeby się z nich lało. Całość zostawiam na godzinkę.
Zaczynam od zmycia makijażu, chociaż jak teraz siedzę w domu to nie maluje się codziennie. Używam płynu micelarnego, który zawiera w sobie olejki gdyż od razu nawilża mi to skórę i zauważyłam, że lepiej domywa mi resztki makijażu niż zwykł płyn.
Następnie myję twarz by domyć wszystkie pozostałości. Używam obecnie mydła z nad polskiego morza, który w sobie zawiera bursztyn gdyż nie ma alkoholu w swoim składzie. Zamiennikiem, który ostatnio mi się niestety skończył jest żel aloesowy. Niestety nie znalazłam jeszcze innych płynów ani żeli, które nie zawierałyby alkoholu w sobie.
Później oczywiście tonizuję twarz. Staram się kupować toniki, które mają buteleczkę do spryskiwania twarzy, żeby jak najmniejsza ilość wacików jednorazowych zużywać, chociaż i tak mam plan by od przyszłego roku przenieść się na waciki wielorazowego użytku. Raz w tygodniu nakładam sobie maseczkę na twarz lub peeling. Tutaj akurat trafiło na oczyszczającą maseczkę z węglem aktywnym.
Zawsze robię to w międzyczasie gdy robię notatki lub inne zaległe rzeczy, więc jest to idealne gdyż mogę w czasie wchłaniania oleju i czekania na zmycie maseczki przysiąść do komputera.
Po zmyciu jej z twarzy nakładam kremy. Zawsze jakiś nawilżający na cała twarz, krem pod oczy i gdy mam wypryski to punktowy krem antybakteryjny.
Po godzinie z olejem, wykonuje rutynowe czynności; myje je, nakładam krem i piankę oraz odciskam bawełnianą koszulką. Może kiedyś napisze post o rutynie włosowej lecz na razie jestem na etapie uczenia się.
I to tyle jeśli chodzi o dzisiejszy post. Jeśli Ci się spodobało koniecznie zostaw komentarz i napisze jaka ty masz rutynę.
Ja mam bardzo złożoną rutynę. Demakijaż, mycie z wykorzystaniem szczoteczki sonicznej, tonizacja, czasami w tym miejscu jakaś maseczka, potem krem na noc, krem pod oczka, serum (moj ostatni ulubieniec z nacomi), nastepnie nakladam sudocream na wypryski..., a to sama twarz. :) Po tych elementach zazwyczaj siadam przed kompem i biorę się za lekcje, bądź odpowiadam na komentarze na blogu, bądź odwiedzam i komentuje blogi które znalazłam u siebie. Wieczory to dla mnie czas pełen relaksu, chociaż bywają i dni, kiedy siedzę do 23 przed ksiązkami.. wtedy jedyna rutyna to kąpiel i sen ;)
OdpowiedzUsuńwww.dbuniek.pl
<33
UsuńWow. Całkiem skomplikowana i rozłożona rutyna. Najważniejsze to znaleźć swój sposób.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dziękuję, również pozdrawiam:))
UsuńTaka pielęgnacyjna rutyna to świetna sprawa, sama też dbam o to żeby każdego wieczora zastosować odpowiednią pielęgnację, a dzięki takiej rutynie jest mi łatwiej niczego nie pominąć :*
OdpowiedzUsuń<33
Usuń